ANIMOWANE OBRAZY DZIECIŃSTWA
W konkursie polskim 53. Krakowskiego Festiwalu Filmowego znalazły się dwie animacje absolwentów wydziału animacji łódzkiej Filmówki, które w sposób niebanalny interpretują problem dorastania. O hipnotyzujących – „Ziegenort” Tomka Popakula i „Tajemnicy Góry Malakka” Kuby Wrońskiego pisze Justyna Kuska.
Film Jakuba Wrońskiego pt. „Tajemnica Góry Malakka” to opowieść o dojrzewaniu, poszukiwaniu drogi do prawdy i przyspieszonym wchodzeniu w dorosłe życie. Główny bohater Junior to nietypowy, nad wyraz dojrzały jak na swój wiek chłopiec. W oparach dymu papierosowego, tonem zmęczonego życiem człowieka wprowadza widza w świat swój i swojej rodziny. Jego ojciec jest słynnym pilotem, matka prowadzi dom, dojrzewające siostry koncentrują się na mało istotnych, przyziemnych sprawach. Spokojne życie rodziny zostaje zaburzone w momencie kiedy ojciec nie powraca z kolejnej tajnej misji. W domu zjawiają się wojskowi przynosząc tajemnicze pudełko znalezione we wraku samolotu… Zawiera ono enigmatyczne wskazówki prowadzące do tajemnicy o prawdziwej pracy lotnika. Dojrzałość Juniora zostaje wystawiona na próbę, gdy przemawiający z obrazu ojciec zachęca go do wyruszenia w podróż w celu wyjaśnienia sprawy wypadku u podnóża tytułowej góry Malakka. Chłopiec udaje się więc w długą, samotną wyprawę do Chin gdzie, mierząc się z przeciwnościami losu krok po kroku dochodzi do prawdy o swoim ojcu.Tajemnica góry Malakka to po zrealizowanym w 2010 r. również krótkometrażowym "Juniorze" drugi film Wrońskiego, w którym głównym bohaterem jest Junior. Animacje po raz kolejny są utrzymane w specyficznym stylu przywołującym na myśl dzieła kolumbijskiego artysty Fernanda Botero, który od lat 50. XX w. prowadził eksperymenty z proporcjami postaci ludzkiej wypracowując jako swój znak rozpoznawczy kanon postaci o korpulentnych, zniekształconych kształtach. Atmosfera tajemnicy wątku fabularnego potęgowana jest nie tylko przez środki wizualne, ale również niepokojącą, senną muzykę autorstwa Adriana Jakuć- Łukaszewicza i Miłosza Wośko.
Drugim filmem, który onirycznej wizji Wrońskiego przeciwstawia pełną niepokojących znaków rzeczywistość jest „Ziegenort” Tomka Popakula. Trzebież to duża wieś o średniowiecznym rodowodzie położona w województwie zachodniopomorskim. Do 1945 r. nosiła niemieckojęzyczną nazwę Ziegenort. Podczas II wojny światowej jej zabudowa została uległa zniszczeniu w 40%, istniał tu także przejściowy obóz dla polskich robotników przymusowych. Ale nie o tym jest nowy film animowany autorstwa Tomasza Popakula. Akcja zawieszona w bezczasie, rozgrywa się latem w nadmorskiej wiosce rybackiej, o której tożsamości informuje widza jedynie tytuł. W wątku fabularnym nie odnajdujemy żadnych odnośników do burzliwej historii tego miejsca, co nadaje opowiedzianej historii znamiona uniwersalności. Główny bohater dojrzewający chłopiec, syn rybaka, jest przyuczany przez ojca do wykonywania zawodu. Prowadzi spokojne życie nacechowane jednak pewnym niepokojem związanym z jego fizyczną odmiennością. Chłopiec różni się od swoich rówieśników, jest pół człowiekiem, pół rybą co staje się głównym źródłem jego problemów i narastającej frustracji. Pewnego dnia spotyka na swojej drodze dziewczynę i zostaje zmuszony stanąć do pierwszej w swoim życiu dramatycznej męskiej rywalizacji. Spokój i beztroska ciepłego lata zostają zderzone z okrutnymi realiami dojrzewania.
Film będący pracą dyplomową Popakula łączy elementy animacji rysunkowej i 3D. Utrzymany jest w bardzo ograniczonej i podstawowej palecie barwnej wygranej w kontrastujących bielach i czerniach wzbogaconych o plamy ostrego, nasyconego koloru, które wraz z dynamiczną, rozedrganą kreską potęgują dramat rozgrywających się na ekranie wydarzeń. Sam autor o swoim dziele mówi: moim zamiarem było stworzenie realistycznego portretu niepokojów, jakie czuje dorastający nastolatek i zmieszanie ich z atmosferą słonecznych wakacji oraz pewnego rodzaju okrucieństwem świata, pięknem i horrorem natury.
Więcej o filmach można znaleźć na oficjalnej stronie festiwalu