POLSKIE FILMY Z NAGRODAMI W BERLINIE

Dwie rodzimie produkcje krótkometrażowe zostały docenione przez jury 35. edycji International Short Film Festival. Ze stolicy Niemiec z nagrodami wyjechał dokument „Wnętrze lwa” Karola Lindholma oraz animacja „Portret Suzanne” Izabeli Plucińskiej.

International Short Film Festival Berlin (Interfilm) to jedno z najważniejszych wydarzeń w Europie poświęconych w całości filmom krótkometrażowym.  Interfilm  znajduje się na prestiżowej liście festiwali kwalifikujących do Oscara w aż dwóch kategoriach – krótkich animacji i krótkich fabuł. Berliński festiwal może się również poszczycić ogromną popularnością. Co roku liczba zgłoszeń przekracza 7 tysięcy, z czego wyłanianych jest 500 tytułów prezentowanych w niezwykle bogatym programie imprezy.

W programie tegorocznej edycji festiwalu znalazła się całkiem spora reprezentacja polskich filmów. Prym wiodły animacje. Obok nagrodzonego filmu Plucińskiej o nagrody ubiegały się również „Story” Joli Bańkowskiej, „Mój dziwny starszy brat” Julii Orlik, „Nie masz dystansu” Kariny Paciorkowskiej, „Kwadratura koła” Karoliny Specht„Colaholica” Marcina Podolca, „III” Marty Pajek, „Tango tęsknot” Marty Szymańskiej, „Tebelgezę” Teresy Wasilewskiej, „Łowy Mateusza Jarmulskiego oraz „Deszcz” Piotra Milczarka. . Nie zabrakło też fabularnych „Fusów” Kordiana Kądzieli, zaś dokument Lindholna był jednym polskim reprezentantem tego gatunku.

"Portet Suzanne" jako koprodukcja niemiecko-francusko- polska znalazła się w sekcji narodowej, gdzie otrzymała drugą nagrodę. Akcja animacji Izabeli Plucińskiej rozgrywa się w małym hotelu, w którym przebywa mężczyzna usiłujący zapobiec głodowi miłości za pomocą nadmiernego objadania się. Tęsknoty za ukochaną Suzanne nie ukoją jednak talerze pełne wędlin, warzyw i owoców. Gdy bohater udaje się do miasta w poszukiwaniu jedzenia, przypadkiem rani swoją lewą stopę, a ta niespodziewanie przekształca się w Suzanne. Od tej pory mogą być nierozłączni… To jednak dopiero początek surrealistycznej historii o samotności, zazdrości i miłości. Groteskowa adaptacja opowiadania Rolanda Topora ulepiona z plasteliny, w której zachwyca każdy szczegół.

Z kolei „Wnęrze lwa” wygrało w sekcji Green Film Competition. W swoim dokumencie Karol Lindholm portretuje duńskie ZOO, do którego w zimowe niedzielne popołudnie udają się rodziny wraz z dziećmi. Tego dnia czeka na wszystkich wyjątkowa atrakcja. Pracownicy zoo przygotowali niezwykłe misterium związane z ciałem młodego lwa. Zwierzęta są też piękne od środka. Jednak nie wszyscy widzowie ulegają czarowi spektaklu...

Listę wszystkich nagrodzonych filmów można znaleźć tutaj.